Podsumowanie tygodnia
13.11 Poniedziałek – równowaga w ekstraklasie (sędzia Marek Tytko)
Jeden z najciekawszych dni, szczególnie dla ekstraklasy. Już w pierwszym meczu mała niespodzianka, Fidasz, który był na ostatnim miejscu, wygrał 1-0 z Mateco Huby. W pierwszej połowie, to Mateco miało wyraźną przewagę, ale drużyna Grzegorza Paukszta nie potrafiła tego udokumentować bramkami. zemściło się to w 24 minucie gdy Daniel Wojda pięknym rogalem dokręcił piłkę w dalszy róg i zdobył zwycięską bramkę. W drugim meczu Anonymous podzielił się punktami z Elektrotimem. Pierwsi bramkę zdobyli gospodarze, a konkretnie Marcin Pajtak i do połowy Anonymous wygrywał 1:0, ale zaraz po wznowieniu gry w drugiej części, piękną bramkę z dystansu zdobył Piotr Maciejewski i było 1-1. Wynik do końca meczu się nie zmienił i żaden z zespołów nie nadgonił czołówki.
Najciekawiej zapowiadającym się meczem tego dnia miało być starcie The Crazy Gang z Olimpią Sępolno. Pierwsza bramka padła w 19 minucie po błędzie bramkarza gospodarzy, Wierzbicki uderzył mocno, ale z tak ostrego kąta, że golkiper TCG nie miał prawa się pomylić, tym razem jednak atomowe uderzenie Wierzbickiego przebiło rękawice Masztalerza i było 0-1. Mecz „zakończył się” niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy i niestety przez błąd sędziego, który nie odgwizdał ewidentnego faulu na Szczepanie Kusi, co skutkowało kontrą Olimpii, Storta wypatrzył dobrze ustawionego Grosela, który wkręcił obrońcę i uderzył po krótkim rogu nie dając szans bramkarzowi gości. Dodatkowo Kuś otrzymał 2 minuty kary za pretensje do arbitra, a ponieważ były po bramce, to TCG rozpoczynało grę w osłabieniu. Olimpia była tego dnia mocna i mogła to swobodnie wygrać bez tej decyzji, ale cała sytuacja mocno osłabiła gości, którzy już się po tym wydarzeniu nie zdołali pozbierać. W 31 i 32 minucie kolejne dwie bramki zdobywa Grosel i Olimpia wygrała 4-0 dzięki czemu znalazła się na 3. miejscu w tabeli. TCG nie wykorzystało potknięcia Mateco i nie zdołało odskoczyć rywalom.
Na koniec dnia Breslauer przegrał z Politechniką ORA 2-3, był to kolejny mecz Politechniki, która wygrywa choć bardzo się przy tym męczy. Pierwszą bramkę w 16 minucie zdobywa Jurkiewicz, ale jeszcze przed przerwą goście zdołali odrobić straty po bramce Liniewicza, a w ostatniej minucie pierwszej połowy wychodzą na prowadzenie po niesamowitym rajdzie i golu Kamila Zycha. Breslauer grał nieźle i efektem była bramka na 2-2 minucie zdobyta przez Macieja Wójcika. Politechnika zwycięską bramkę zdobyła w 32 minucie, kiedy to Jaśkowiak płaskim strzałem pokonał Derlikiewicza. W 33 minucie oglądaliśmy jeszcze dość rzadko spotykaną sytuację gdzie zostało usuniętych aż 3 zawodników. Liniewicz faulował Duszę i od razu otrzymał 2′ kary, ale potem dodatkowo zachował się karygodnie podając rękę Duszy, a następnie ją cofając, co rozwścieczyło napastnika Breslauera, który rzucił piłką w rywala, to też nie uszło uwadze sędziego, który niestety trochę się pospieszył i pokazał czerwoną kartę Duszy. Dodatkowo w całym zdarzeniu ucierpiał jeszcze Bartosz Jaśkowiak, który dostał 2′ kary za komentarz i nic nie przyniosły jego protesty, w których twierdził, że bronił sędziego. W tych dziwnych okolicznościach Breslauer grał przez 2 minuty w przewadze, a potem przez kolejne 3 Politechnika, ale wynik do końca meczu nie uległ zmianie i Politechnika umocniła się na pozycji lidera.
Wtorek 14.11 – Wypici liderem 2. ligi (sędzia Kamil Struski)
Pierwszy mecz, to starcie na szczycie drugiej ligi, Wypici Team zrewanżowali się Beer Boys. Drużyna Piotra Niciejewskiego była lepsza od początku spotkania i pierwszą bramkę zdobyła już w 2 minucie, strzelcem Paweł Koziołkiewicz. W 14 minucie wynik spotkania podwyższył Kubik i Wypici prowadzili 2-0. Po zmianie stron obudzili się Beer Boys, którzy dzięki bramkom Szafrańskiego i Kołodziejczyka w 24 minucie doprowadzili do remisu, ale nie potrafili tego zbyt długo utrzymać, bo zaledwie 2 minuty później Sroczek dał prowadzenie Wypitym. Pod koniec meczu dwie bramki dorzucił Damian Hutnik i Wypici wygrali 5-2. W drugim meczu Old Boys niespodziewanie wygrali 3-2 z Personą DT. W drużynie gospodarzy po raz kolejny wystąpił Łukasz Majchrowicz i to właśnie ten zawodnik otworzył wynik spotkania w 5 minucie, gdy pewnie wykonał rzut karny. Kolejne bramki dla gospodarzy padały w 19 i 27 minucie, a obie zdobył Aleksander Sulewski. Persona podniosła się dopiero na koniec spotkania, ale gole Kamila Wanzak (z karnego) i Kamila Rogalskiego, padły zbyt późno i Persona przegrała kolejne spotkanie. Old Boys znowu uciekli z ostatniego miejsca w lidze, a do tego tabela ekstraklasy niesamowicie się spłaszczyła – ostatni zespół tracił tylko 5 pkt do lidera!
W kolejny meczu Miah Kuda wygrała z In Time Express Logistics. Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki zespołów, to możemy mówić o sporej niespodziance. Miah Kuda szybko objęła prowadzenie i po 6 minutach prowadziła 2-0. W 15 i 27 minucie dwoma golami odpowiedział Yurii Khomenko i było 2-2, ale w końcówce ponownie skuteczniejsi byli gospodarze i po golach Urbańskiego i Pelczara Miah Kuda wygrała 4:2. Najlepszym zawodnikiem meczu Wojciech Pelczar. W ostatnim tego dnia meczu, JM Auto Team podejmowało AC Polankę. Choć w tabeli wyżej byli gospodarze, to przed meczem większość stawiała raczej na gości. Strzelanie w 4 minucie rozpoczął Marcin Mackiewicz, który dostał idealne podanie od Patryka Piórkowskiego i było 0-1. Cztery minuty później jest jednak już remis, Deperas odebrał piłkę obrońcy, wystawił do Bolaka, który pięknie uderzył przy samym słupku, 1-1. Na kolejną bramkę trzeba było czekać aż do 32 minuty, kiedy to świetną kontrę przeprowadził Deperas i podał do Sokołowskiego, a napastnik gospodarzy strzelał już do pustej bramki, 2-1. Kolejna bramka dla JM pada w 40 minucie po rzucie karnym, strzelcem Karol Deperas. W ostatniej chwili jeszcze podniosła się Polanka, która w ostatnich sekundach meczu przeprowadziła błyskawiczną akcję, Mateusza Matusiak dograł do Andrzeja Olczaka, który pokonał Odemskiego. JM Auto wygrywa 3-2, ale ostatnia bramka była bardzo ważna dla Polanki, która jeśli na koniec sezonu miałaby tyle samo pkt co JM, to dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań, będzie wyżej. Najlepszym zawodnikiem meczu Karol Deperas.
Środa 15.11 – faworyci nie zawiedli (sędzia Kamil Struski)
W pierwszym meczu Clearcode uległo Millennim FC. Goście już w 4 minucie objęli prowadzenie po golu Szmaja, Clearcode zdołało odpowiedzieć w 20 minucie dzięki bramce Kamila Zająca, 1-1. Po zmianie stron 2 minuty zadecydowały o wszystkim, w 26′ bramkę zdobył Bolak, a w 28′ Muisisz i Millennium prowadziło już 3-1. Jeszcze w 36 minucie straty Clearcode zmniejszył Krzysztof Kopacz, ale gospodarze nie zdołali dogonić rywala i Millennium wygrywa 3-2 dzięki czemu awansują na 3. miejsce. W kolejnym meczu przenieśliśmy się już do 1. ligi, w meczu Politologii UWr z Castoramą Korona padł bezbramkowy remis. W meczu nieco lepiej prezentowali się gospodarze, którzy od początku starali się przejąć inicjatywę, choć Castorama również nie pozostawała przeciwnikom dłużna, czego najlepszym dowodem jest wybór zawodnika meczu, którym został golkiper Politologii Perdo Antonio Fernandez. W kolejnym spotkaniu Olimpia ulegla 1:6 Mateco Hubom. Dla gości jest to pierwsze zwycięstwo podczas nieobecności Grzegorza Paukszta, który podobno nie zagra do końca rozgrywek. Bramki dla Mateco zdobywali: Doszczenko, Nawrocki oraz po dwie Hajdamowicz i Kowalkowski, honorowe trafienie dla Olimpii zdobył w ostatniej minucie Szczepan Grosel. Nieco ciekawiej było w meczu Elektrotimu z Fidaszem, do przerwy wygrywali gospodarze po dobrze wykonanym rzucie karnym przez Arkadiusza Domaszewicza, w drugiej części gry również z „jedenastki” trafia Marcin Karliński i w 24 minucie było 1-1. Gospodarze dzielnie walczyli, ale w 33′ głupie zachowanie Madeja, który po raz kolejny polował na nogi rywali, a to skutkowało karą minutową dla zawodnika. Minutę później na dwie minuty musiał zejść też Hamerski, który zbyt agresywnie komentował decyzje sędziego. Fidasz nie mógł zmarnować przewagi dwóch zawodników i w 34 minucie Wojda zdobywa bramkę na 2-1. Końcówka meczu, to już wyraźna przewaga gospodarzy, którzy swoje zwycięstwo przypieczętowali w 39 minucie, kiedy to Wojda zdobył swoją drugą bramkę. Fidasz wygrywa 3-1 i pnie się do góry w tabeli ligowej. Na koniec dnia starcie z dolnej części 2. ligi, Nie Krzycz wygrało z Partizanem Wrocław 4-2. Strzelanie rozpoczął Dębiec, który w 9 minucie otworzył wynik spotkania, minutę później Krzemień podwyższył na 2-0. W 15 minucie kontaktową bramkę zdobył Łącki, ale jeszcze przed przerwą kolejną bramkę zdobywa Dębiec i do przerwy Nie Krzycz wygrywało 3-1. Po zmianie stron oblicze meczu się zmieniło i dość nietypowo. Marek Hagiel obraził się na swoją drużynę (Partizan) i poszedł do szatni, w tym czasie kontuzjował się jeden z graczy gości, ale Hagiel nie dal się przekonać o powrocie na murawę i Partizan kontynuował w sześciu. Co ciekawe zupełnie nie było tego widać na boisku, można nawet powiedzieć, że Partizan grał lepiej niż w pierwszej części meczu. W 24 minucie bramkę dla gości zdobył Malkiewicz, ale znowu szybko odpowiedzieli gracze Nie Krzycz, bo już w 27 minucie po podaniu Kłysa, bramkę zdobywa Przydatek. Nie Krzycz wygrało i zdobyło cenne 3 pkt, które dają nadzieję, że nie skończą na ostatnim miejscu w lidze.
Czwartek – mało bramek, ale było gorąco (sędzia Andrzej Pawlak)
W pierwszym meczu Regio-food.pl Beer Boys wygrali z In Time Express Logistics, które grało w osłabieniu. Od początku zawodnicy obu zespołów nie potrafili się dogadać i gra była wyjątkowo agresywna. Mimo przewagi gracza pierwsza połowa zakończyła się remisem, a kibice mogli oglądać najwyżej brutalne faule. Druga część meczu zaczęła się od gola dla gospodarzy, w 24 minucie bramkę zdobył Filip Kołodziejczyk, ale ten sam zawodnik był też „bohaterem” sytuacji, która miała miejsce 3 minuty później. Grzywiński, który przez cały mecz prowokował rywali został niesportowo zaatakowany przez Kołodziejczyka i sędzia ukarał obu zawodników, Grzywińskiego na 2′ i Kołodziejczyka na 5′ poza boiskiem. Żadna ze stron nie wykorzystała dodatkowej przestrzeni na boisku, a druga i ostatnia bramka w tym meczu padła dopiero w ostatniej minucie, a strzelcem jej był Wojciech Ryglowski. W drugim meczu NG Engineering pokonał Primavere, a wszystko rozegrało się tak naprawdę w pierwszych 20 minutach, zaczęło się już w 4 minucie od bramki samobójczej Grzyba. W 8 i 18 minucie gole zdobył Dawid Kufel i NG wygrało mecz 3-0. Na koniec dnia starcie dwóch. Ostatni mecz, to starcie dwóch zawodników wagi ciężkiej, w ekstraklasie spotkali się Pesona Direktservice Team i The Crazy Gang. Mimo niemal najsilniejszych składów po obu stronach, nie zobaczyliśmy tego dnia ani jednej bramki, ale nieco lepiej zaprezentowała się Persona, która była aktywna szczególnie w drugiej połowie, ale świetnymi interwencjami popisał się Michał Kuś, który został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. Jako ciekawostkę warto dodać, że Michał dołączył do obu braci, którzy byli wyróżniani we wcześniejszych meczach tego sezonu.
Piątek – Polanka wraca do gry! (sędzia Andrzej Pawlak)
W pierwszym meczu Miah Kuda podzieliła się punktami z Millennim FC. Goście byli chyba zbyt pewni siebie i nie potraktowali swojego rywala odpowiednio, czego efektem była bramka Adriano Lasalandra już w 6 minucie. Millennium ocknęło się dopiero w drugiej części spotkania i kompletnie zaskoczyło przeciwnika, Arkadiusz Musisz zdobył bramki w 25 i 26 minucie i Millennium wyszło na prowadzenie. Gdy wydawało się, że goście zdobędą komplet punktów, bramkę na 2-2 zdobył Lasaladnra. Jeszcze w ostatniej minucie gospodarze mieli szansę zdobyć 3 pkt, ale Marcin Pelczar fatalnie spudłował stojąc 4 metry przed bramką. W drugim meczu Anonymous wysoko wygrał z Old Boys. Co prawda w pierwszej części meczu było 0:0, ale druga to już piękna gra gospodarzy, w 21′ bramkę zdobywa najlepszy gracz Anonymous – Adam Palutkiewicz. W 28′ niespodziewana odpowiedź gości, a konkretnie najlepszego strzelca Aleksandra Sulewskiego, który wykorzystał bierność obrońców, którzy w tym czasie domagali się rzutu wolnego dla swojej drużyny. W 30 minucie Marcin Przybyła fantastycznie podaje do Zachary, a ten zdobywa swoją pierwszą bramkę w sezonie. Kolejne bramki padają w 37 i 38 minucie, a strzelcami Palutkiewicz i Skrzypek. Anonymous wygrywa 4-0 i zrównuje się punktami z wiceliderem. Na koniec dnia świetne widowisko w 1. lidze, Politechnika grała z AC Polanką. Gospodarze w pierwszym meczu wygrali 4-0 i gdyby znowu udało im się ograć Polankę, to mistrzostwo mieliby na wyciągnięcie ręki. Tak się jednak nie stało, już w 1′ fatalny błąd obrońców, Olczak podaje do Dominika Tomczyka, który ładnym rogalem posyła piłkę w dalszy róg bramki, 0-1. W 5 minucie jest już 0-2, tym razem Mackiewicz z lewego skrzydła zagrywa centrostrzał, bramkarz Politechniki fatalnie interweniuje i piłka wpada do bramki. Mecz długo utrzymywał się na styku, Polanka grała bezpiecznie, ale raczej skupiała się na destrukcji, dopiero na 5′ przed końcem meczu, bardzo dobra koronkowa akcja gości, którą wykończył Dominik Tomczyk. Trzecia bramka wyraźnie odebrała nadzieję gospodarzom, a efektem było kolejne trafienie Polanki, tym razem bardzo dobra gra duetu Mackiewicz-Piórkowski i ten drugi skierowuje piłkę do siatki. Polanka wygrywa 4-0 i wciąż liczy się w walce o awans do ekstraklasy. Najlepszym zawodnikiem meczu został środkowy obrońca gości – Jan Mikoś, który dominował w środku pola własnej połowy.