Niespodzianka w ekstraklasie!
W czwartek rozegrano tylko dwa mecz, w pierwszym z nich Miah Kuda niespodziewanie łatwo wygrała ze Złodziejówką. Goście co prawda przyszli w okrojonym składzie – szczególnie widoczny był brak kapitana Piotra Pastuły jak i podstawowego golkipera. Miah Kuda przyszła też nieco zmienionym składem, ale zmiennicy pokazali się na równie wysokim poziomie co reszta zespołu. Pierwsza bramka padła w 9 minucie, piłka trafiła na prawe skrzydło do Gabriela Buczka, który uderzył precyzyjnie w dalszy róg bramki, 1:0. Trzy minuty później MK podwyższa prowadzenie, obrońcy Złodziejówki pozwolili na to by zawodnik gospodarzy przedarł się środkiem i oddał strzał w kierunku braki, strzelił mocno i przy samym słupku i kolejny raz golkiper gości musiał wyciągać piłkę z siatki. Do przerwy 2:0. W drugiej części pojawiła się nadzieja dla gości, którzy w 25 minucie strzelają bramkę kontaktową, wszystko za sprawą Mateusza Nowaka, który przedarł się lewą flanką, minął bramkarza i strzelił do pustej bramki, 2:1. Złodziejówka starała się odrobić straty, ale większość zawodników grała zbyt nerwowo i to MK dalej miała przewagę. Gospodarze ostatecznie przeważyli w 34 minucie gdy kolejną bramkę zdobył Buczek. Minutę później jest już 4:1, a Sobański wykorzystuje błąd bramkarza i trafia piłką do siatki. Dwie minuty przed końcem pierwszą bramkę w meczu strzela Łukasz Urbański i podwyższa prowadzenie na 5:1. W ostatnich sekundach meczu jeszcze odpowiedź Złodziejówki, Nowak w poprzek pola karnego do Kołodzieja, który mocnym strzałem pokonuje bramkarza gospodarzy. Miah Kuda wygrywa 5:2 i wygrywa w pełni zasłużenie, grali szybko, technicznie i z taką grą mogą jeszcze sporo zamieszać w 2. lidze – pytanie tylko jak długo utrzymają formę, bo jesienią kryzys przyszedł po 4 zwycięstwach. Złodziejówka zagrała fatalny mecz i nie tylko indywidualnie, ale jako cały zespół, zawodnicy byli zagubieni, przestraszeni, jakby grali co najmniej przeciw zespołowi z ekstraklasy. Najlepszym zawodnikiem został Gabriel Buczek z Miah Kuda.
W drugim meczu doszło do sporej niespodzianki w ekstraklasie. AC Polanka wygrała z Gumzametem Fidasz. Mecz zaczął się spokojnie i żaden z zespołów nie zdobył przewagi na boisku, Polanka starała się trzymać pressing od połowy i wychodziło jej to nadzwyczaj dobrze, Fidasz nie był wstanie przejść przez zagęszczony środek pola. Najlepszą sytuację miał Michał Rabel, który był sam na sam z bramkarzem, ale z ostrego kąta trafił w dobrze ustawionego Zielińskiego. Polanka świetnie rozpoczęła drugą połowę, Paweł Drapich wygarnął piłkę wychodzącemu środkiem obrońcy, zagrał do Rabla, który minął obrońcę i uderzył na bramkę, Zieliński jeszcze próbował interweniować, ale piłka i tak wpadła do siatki, 1:0. Kilka minut później mogło być już 2:0, Drapich faulowany w polu karnym i sędzia dyktuje rzut karny. Do piłki podchodzi Mackiewicz, uderza przy ziemi w lewy róg bramki, ale Zieliński popisuje się fantastyczną paradą i zbija piłkę na rzut rożny. W kolejnych minutach Fidasz próbuje przejąć kontrolę nad meczem, ale spokój mają tylko na własnej połowie, po drugiej stronie cały czas byli kryci przez rywali. Jedną z lepszych sytuacji miał Adrian Gorzka, który wydawało się, że już uciekł obrońcy w polu karnym, ale Mackiewicz wślizgiem wybija piłkę kapitanowi Fidasza. Kolejną dobrą okazją gości był rzut wolny z około połowy boiska, Fidasz wykorzystał, że bramkarz jeszcze ustawiał mur, zawodnik gości uderzył w dalszy róg bramki, ale minimalnie się pomylił i piłka minęła bramkę. W ostatnich minutach Fidasz prawie nie schodził z połowy przeciwnika, ale mimo tego nie zdołał poważnie zagrozić bramce Szczuckiego, który zakończył mecz z czystym kontem. AC Polanka po raz pierwszy w swojej historii wygrywa z Fidaszem i pokazuje, że chce w ekstraklasie zagościć na dłużej niż jeden sezon. Fidasz po dwóch zwycięstwach doznał pierwszej porażki, choć w drugiej połowie prowadzili grę, to mimo wszystko nie było widać w nich błysku, szczególnie słabo zaprezentował się Daniel Wojda, który był kluczowym graczem Fidasza w dwóch ostatnich spotkaniach. Najlepszym zawodnikiem meczu był Paweł Drapich z AC Polanki.