Ekstraklasa - podsumowanie XX edycji

Ekstraklasa – podsumowanie XX edycji

Dziwna to była edycja w Ekstraklasie. Pięć spośród ośmiu drużyn borykało się z problemami – wewnętrznymi lub kadrowymi. Jak łatwo się domyślić, drużyny te znalazły się poza podium. Od początku rozgrywek, zarówno po grze, jak i osiągniętych wynikach widać też było, że 5 drużyn rozegra między sobą walkę o mistrzostwo.

 

W 1 rundzie trzy drużyny odstawały, przegrywając większość spotkań, a porażki wcale nie motywowały zawodników tych drużyn do walki. Kapitanowie starali się robić, co się da, ale jak się okazało, zawodnicy mając duże aspiracje, nie potrafili przejść do porządku dziennego po porażkach 1:6, 0:7, 2:8, 0:9, czy też 1:14. Co innego przegrać po walce, co innego przyjechać w rezerwowym składzie i „dostać baty”.
Okazało się, że w najwyższej klasie rozgrywkowej nie tyle umiejętności czysto piłkarskie były najważniejsze, ile odporność psychiczna oraz umiejętność pogodzenia się z decyzjami arbitrów. Nie wszyscy zawodnicy sobie niestety z tym poradzili. Najlepiej to wychodziło graczom Politechniki oraz Persony. Jednak to Mateco Huby, pragnąc udowodnić, że jeszcze mogą zdobyć mistrzostwo, mimo najwyższej średniej wieku w Ekstraklasie, by uświetnić swój 20 sezon w rozgrywkach, potrafiło utrzymać wysoką formę przez całą edycję.
Na podium, biorąc pod uwagę poprzednią edycję, utrzymała się Politechnika. Wiosną zabrakło 1 punktu do mistrzostwa, tym razem 2-óch. Mateco atakowało z 5-tej pozycji, Persona z 4-tej. Ostatecznie wiosenny mistrz JM Auto Team zakończył rozgrywki na 6-tej pozycji. Utrzymały się obie drużyny, które awansowały wiosną do Ekstraklasy. FC Albatros zdobył najwyższą pozycję w swojej historii, Beer Boys uniknęli spadku po zwycięstwie w meczu barażowym.
Mało zabrakło Polance do obrony 3-ego miejsca, bowiem kilka punktów uciekło tej drużynie w meczach z czołówką, ktoś musiał być piąty, a zdecydowały o tym dwie minimalne porażki z Albatrosem.
Anonymous Novus doatał dziką kartę. Był to błąd organizacyjny związany z nieprzystąpieniem do rozgrywek „starego” Anonymousa i pokazał ewidentnie, że lepsze rezultaty może osiągnąć zgrana drużyna, gdzie jeden walczy za drugiego, niż drużyna złożona z bardzo dobrych młodych zawodników, których jednak mało łączy ze sobą.
W całej edycji tylko 5 spotkań zakończyło się remisem.
W 48 rozegranych spotkaniach padło 269 bramek, co daje średnią 5,6 bramki/mecz.

Klasyfikacja strzelców 🔫 🔫 🔫 :
na listę strzelców wpisało się 70-ciu zawodników.
Król strzelców, 🥇Maciej Łabędzki z Politechniki Wrocławskiej zdobył 18 bramek, grając w 11-stu spotkaniach swojej drużyny. Średnio oddawał on 5,9 strzałów na mecz, a 23% strzałów kończyło się golem. Nowy król strzelców zdobywał bramki w 9-ciu spotkaniach.
Długo liderem strzelców był 🥈Damian Mikołajczyk, który w XIV edycji był królem strzelców. Tym razem zabrakło skuteczności w drugiej części sezonu. Z jednej strony, być może inaczej by było, gdyby Persona rozegrała spotkania, których nie dane było jej rozegrać, z drugiej wicekról miał tyle samo szans na zdobycie bramki, gdyż rozegrał 11 spotkań. Średnio oddawał 4 strzały w meczu i może się pochwalić 25% skutecznością.
Brak występu w ostatnim spotkaniu uniemożliwił 🥉Mateuszowi Kukierowi poprawić swojego dorobku bramkowego. Zdobył on 13 bramek w… 11 występach. W pewnym momencie razem z kolegą z drużyny wspólnie liderowali. Czyżby się umówili, że to Łabędzki zdobędzie koronę króla strzelców? Mateusz Kukier oddawał średnio 5 strzałów w meczu, a jego skuteczność to 22%.
Dla porównania, król strzelców XIX edycji, Kacper Biliński, zdobył wiosną 31 bramek w 14 meczach. Tym razem strzelił 7 goli, ale wystąpił jedynie 6 razy.
W zespole mistrza, Mateco Huby, aż 12 zawodników wpisywało się na listę strzelców.

Klasyfikacja asystentów 🛠️🛠️🛠️:
Największą liczbę asyst na swoim koncie również zanotował gracz Politechniki! W ostatnich dwóch edycjach 🥇 Dariusz Ksyta był najlepszym strzelcem drużyny, tym razem grał nieco z tyłu, mając więcej zadań defensywnych, skutecznie włączał się w akcje ofensywne. Zapisał na swoim koncie 12 asyst w 11 występach.
Na drugim miejscu gracz Mateco Huby. 🥈Adam Kubasiewicz miał na swoim koncie 8 ostatnich podań, gdy w ataku grał Damian Karczewski, Kubasiewicz grał nieco z tyłu, gdy go nie było – grał wysuniętego napastnika.
Co ciekawe, na trzecim miejscu kolejni zawodnicy Politechniki. Widać wyraźnie, że trio Dariusz Ksyta – 🥉Mateusz Kukier – 🥉Maciej Łabędzki stanowiło o sile ofensywnej drużyny wicemistrza.
Wiosenny zwycięzca tej klasyfikacji, Łukasz Deneka (18 asyst), tym razem miał ich jedynie 2,ale zmęczony ilością spotkań, wystąpił jedynie w 4 meczach ligowych w barwach JM Auto Team.
Na listę asystentów wpisało się 68-miu graczy.

Klasyfikacja bramkarzy 🥅🥅🥅
Dożyliśmy czasów, że posiadanie jednego solidnego bramkarza w Ekstraklasie to za mało… Przekonał się o tym najbardziej FC Albatros, który po stracie Łukasza Dubiela, w każdym kolejnym spotkaniu „korzystał” z innej opcji. A i w pozostałych drużynach nie było kolorowo, jeśli chodzi o ostatnią ostoję. Jedynie 4-ech bramkarzy rozegrało więcej niż 50% spotkań w swoich drużynach!!! Tym bardziej trzeba docenić tych, którym się to udało.
Ciężko tu wskazać „1 miejsce”, gdyż można brać inne parametry pod uwagę. Pod względem skuteczności, prym wiedzie Najlepszy bramkarz XIX edycji, Jakub Andruszko (jednakże nie zagrał on w spotkaniach choćby z Mateco, czy też w przegranym 2:8 meczu z Polanką), pod względem ilości interwencji na pierwszym miejscu jest Patryk Juszczak, dlatego też wzięliśmy pod uwagę średnią skutecznych interwencji/mecz. Natomiast spośród tych, którzy rozegrali najwięcej spotkań, a przez to ich wynik jest najbardziej miarodajny, pierwsze miejsce należy się Jędrzejowi Skoniecznemu. Jak widać, bramkarze dwóch najsłabszych drużyn Ekstraklasy, mieli najwięcej „roboty”.
W zestawieniu brak bramkarza FC Albatros, ponieważ od 4-ego spotkania, na bramce były roszady nawet w trakcie spotkania – więc nie liczyliśmy tych interwencji do statystyk.

Zostaw odpowiedź